Kinga Rusin zła na Polaków spotkanych na wakacjach za granicą. "Nie pozdrawiam cebulaków"
Kinga Rusin spędza wakacje z ukochanym Markiem Kujawą. Była gwiazda "Dzień Dobry TVN" pozdrawiała fanów i przy okazji wbiła szpilę napotkanym tam rodakom. Gwiazda ujawniła, jak zachowują się niektórzy turyści, gdy widzą ją z partnerem w miejscach publicznych.

Kinga Rusin, jak spora część polskich gwiazd, zdecydowała się odsapnąć od pandemicznej atmosfery z dala od kraju. Była prezenterka "Dzień Dobry TVN" wybrała się nad Ocean Spokojny, by spędzić wakacje razem z ukochanym Markiem Kujawą. Naturalnie pobyt jest dokumentowany na Instagramie, choć trzeba przyznać, że dość skromnie, jak na tak długi wyjazd. Gwiazda pokazała się m.in. w stroju kąpielowym na tle krystalicznej wody, wisząc głową w dół podczas ćwiczeń i w czasie kitesurfingu.
Egzotyczne wakacje Kingi Rusin trwają już od ponad dwóch miesięcy. - Pytacie gdzie teraz jestem. Od połowy listopada pracujemy razem z Markiem z maleńkich wysp na Oceanie Indyjskim. "Biuro" jest metr od szmaragdowej wody. Bezpiecznie (mało ludzi i wszyscy regularnie badani na Covid), ciepło, pięknie i dobrze dla naszego biznesu, bo w bliskim kontakcie z wieloma kontrahentami i laboratoriami zajmującymi się egzotycznymi składnikami naturalnymi - wyjaśniła niedawno swoim obserwatorom była żona Lisa.
Małgorzata Kożuchowska podpadła fanom egzotycznymi wakacjami. "Żałosne to tłumaczenie"
Kinga Rusin nie pozdrawia "cebulaków" z Polski
Niestety rajską sielankę gwiazdy mąci nadmierne zainteresowanie turystów z Polski. Jak pisze Rusin, rodacy robią im zdjęcia z ukrycia i donoszą do portali plotkarskich, które z kolei wypisują niestworzone historie na temat jej pobytu. Gwiazda postanowiła rozprawić się z fałszywymi informacjami w najnowszym poście.
"Pozdrawiamy" niedzielnie z "naszej" maleńkiej wysepki na Oceanie Indyjskim wszystkich "życzliwych" (w tym jeden portal), próbujących udowodnić, że... nas tu nie ma razem od jesieni i publikujących jakieś dziwne zdjęcia robione z ukrycia. Pijemy "wasze zdrowie" - ironizowała prezenterka.
Jesteśmy w tym przepięknym i spokojnym miejscu z Markiem od połowy listopada, pracujemy razem zdalnie dla naszej firmy kosmetycznej Pat&Rub, miejsce też nie nazywa się tak, jak podajecie. Może przesłać nasze bilety? Skoro nie zrobiliśmy Instastory z samolotu jak niektórzy i nie relacjonujemy każdego dnia...
Ps. Serdecznie pozdrawiamy wszystkich przesympatycznych, kulturalnych i dyskretnych rodaków, których często spotykamy w czasie naszych wypraw i którym zawsze mówimy "dzień dobry". Nie pozdrawiamy cebulaków próbujących robić zdjęcia z ukrycia i sprzedających je plotkarskim portalom - rzuciła na koniec Rusin.