Obserwuj w Google News

Kinga Rusin o wizycie Bidena w Polsce. "PiS pracował, by z Amerykanów zrobić wrogów"

Anna Skalik
3 min. czytania
25.03.2022 11:36
Zareaguj Reakcja

Kinga Rusin skomentowała zapowiadany przyjazd Joe Bidena do Polski. Przekonuje, że PiS pracował, by z Amerykanów zrobić wrogów, ale sojuszu nie udało im się zniszczyć. Zauważa, że wizyta amerykańskiego prezydenta ma bardzo symboliczny charakter.

Kiinga Rusin
fot. Instagram/Kinga Rusin/screen

Kinga Rusin wyrosła do rangi naczelnej komentatorki wydarzeń w Polsce. Dziennikarka, która w ostatnich latach więcej czasu spędza raczej poza krajem, podkreśla, że bacznie przygląda się temu, co dzieje się u nas dzieje - w naszych sprawach społecznych i politycznych - i często dodaje do tego swoją trafną pointę.

Tym razem Kinga Rusin postanowiła skomentować wizytę Joe Bidena w Polsce. Amerykański prezydent już dziś, w piątek 25 marca, wyląduje na lotnisku w Rzeszowie i dopiero stamtąd uda się do Warszawy. W planie wizyty amerykańskiej głowy państwa jest m.in. spotkanie z amerykańskimi żołnierzami, Ukraińcami na Stadionie Narodowym, a także wygłoszenie przemówienia na Zamku Królewskim. W mediach pojawiają się komentarze, że jest to wizyta o bardzo przełomowym charakterze, która w dodatku odbywać się będzie zaledwie dwa tygodnie po tym, jak w naszym kraju wizytowała Kamala Harris, wiceprezydent USA.

Zobacz także: Krystyna Janda na temat swojego pogrzebu: „Dzieci nie chcą mnie spalić”. Zaskakujący powód

Kinga Rusin komentuje wizytę Joe Bidena w Polsce

Tak ważne wydarzenie, jak wizyta amerykańskiego prezydenta w Polsce, nie umknęło uwadze Kingi Rusin. Dziennikarka zamieściła na Instagramie wpis, w którym zauważa, że jest to nasz najważniejszy sojusz, który PiS usilnie próbował zniszczyć, ale mu się to nie udało. Nawiązuje też do sprawy koncesji  TVN. Rusin podkreśla, że Amerykanie są naszymi prawdziwymi przyjaciółmi, na dowód czego opowiada anegdotę ze swojego życia. Wyjaśnia, że niedawno rozmawiała z byłym amerykańskim żołnierzem, który przyznał, że jeśli Putin zaatakowałby Polskę, to on oraz jego przyjaciele przyjadą nas bronić bez wahania.

Redakcja poleca

Praktycznie wszyscy tutaj w Kostaryce, gdy dowiadują się, że jesteśmy z Polski, pytają o wojnę. Najbardziej chętni do rozmów, zorientowani w temacie i empatyczni są Amerykanie. Dwa dni temu jeden z nich, po kilku minutach rozmowy wypalił: „Gdyby Rosjanie zaatakowali Polskę, ja i moi koledzy od razu jedziemy Was bronić. Bez wahania. Tak się z chłopakami umówiliśmy”. Jak się okazało, były żołnierz. Zatkało nas. Przecież nie musi, nie jest w czynnej służbie - pisze Rusin.

Mamy w Amerykanach przyjaciół, chociaż przez ostatni rok PiS bardzo pracował nad tym, żeby zrobić z nich naszych wrogów. Polska długo nie była w stanie oficjalnie pogratulować zwycięstwa prezydentowi Bidenowi, wyśmiewano go w telewizji publicznej, a PiS był o krok od zniszczenia największej amerykańskiej inwestycji w Polsce, czyli telewizji TVN. Oby Joe Biden nie był mściwy… Dziś przylatuje do nas, wyląduje w Rzeszowie, nie tak daleko od granicy z Ukrainą. To mocny gest! Symboliczne poparcie naszego kraju, pokazanie Rosjanom, że Ameryka jest z nami i nas nie zostawi - przekonuje Kinga Rusin.
Należy doceniać to, co robią Amerykanie i cieszyć się, że nie są małostkowi - że może bardziej niż obecną władzę cenią po prostu zwykłych Polaków i naszą ojczyznę. Chuchajmy i dmuchajmy na ten sojusz. Drugiego takiego nie mamy - kończy.

Zgadzacie się z jej słowami?

####default####