Obserwuj w Google News

Kammel odpowiada na zaczepkę Wojewódzkiego. Mówi o ich przyjaźni. "Pewnego dnia Kuba zniknął"

Anna Skalik
2 min. czytania
26.05.2022 17:36
Zareaguj Reakcja

Tomasz Kammel odpowiedział na zaczepkę Kuby Wojewódzkiego, który nazwał go ostatnio "pieszczochem TVP". W odpowiedzi prezenter "Pytania na śniadanie" gorzko wypowiedział się o ich przyjaźni. "Pewnego dnia Kuba zniknął" - stwierdził.

Tomasz Kammel i Kuba Wojewódzki
fot. Piotr WYGODA/East News/TRICOLORS/East News

Przed kilkoma dniami Kuba Wojewódzki w jednym z prowadzonych przez siebie wywiadów nawiązał do wypowiedzi Tomasza Kammela, który skomplementował przemówienie Joe Bidena w Ukrainie. Kammel stwierdził wtedy, że jest to majstersztyk. Dziennikarz TVN w obliczu tych słów postanowił zareagować i - jak sam wyznał - odpisał prezenterowi TVP, że "majstersztykiem to jest chwalić Bidena w Warszawie, a potem zapominać o tych wartościach, wjeżdżając na parking TVP". Wojewódzki nazwał przy tym Kammela "pieszczochem TVP".

Nic dziwnego, że Tomasz Kammel postanowił się koledze odgryźć.

Zobacz także: Kasia Cichopek pierwszy raz o rozstaniu z Hakielem. Po małżeństwie nie pozostało już nic. "Nie mamy relacji"

Tomasz Kammel odpowiedział na zaczepkę Kuby Wojewódzkiego

Każdy, kto spodziewa się, że Tomasz Kammel postanowił ostro skomentować słowa dawnego kolegi, żadnego takiego komentarza się nie doczeka. Dlaczego? To Kammel napisał wprost w swoim najnowszym wpisie na Instagramie:

Czy zamierzam komentować to, co pisze o mnie Kuba Wojewódzki? Odpowiadam, że nie, bo za dużo dobrego spotkało mnie w życiu od niego, i życzę mu jak najlepiej. To wszystko, co mam do powiedzenia w tej sprawie - stwierdził. Wcześniej jednak w swoim poście wspomniał nieco o tym, jakie relacje łączyły go z dziennikarzem TVN. Przyznał, że były bardzo przyjacielskie a prezenterzy spędzili ze sobą mnóstwo czasu. Aż do chwili, kiedy ze strony Wojewódzkiego kontakt się całkowicie urwał. Przypomniał kilka miłych sytuacji, które są ich wspólnym wspomnieniem.

Redakcja poleca

Kiedyś gdzieś w Europie, bezpiecznie, na pustej autostradzie testowaliśmy z Kubą Wojewódzkim nasze 911-tki. Myśleliśmy, że jesteśmy strasznie szybcy. Zabawa była przednia, dopóki nie wyprzedził nas motocyklista jadący 305 na godzinę. Spotkaliśmy go potem na stacji benzynowej. Powiedział: „dziękuję za fajną jazdę”, a ja pomyślałem: „Nie no, jasne. Myślałem, że my tu przekraczamy bariery dźwięku, a ty nas po prostu wyprzedziłeś”. Albo inna sytuacja. Siedzimy w domu u Kuby i wymyślamy moje zapowiedzi na festiwal w Opolu. Gdy później wypowiadam je ze sceny, widownia z jednej strony jest zszokowana, bo teksty są jak na mnie turbo ironicznie, z drugiej bawi się znakomicie - napisał Kammel.

Takich przygód było mnóstwo. Tony śmiechu, 1000 przegadanych godzin, robienie wariackich rzeczy i przede wszystkim świadomość, że możemy na siebie liczyć. Aż pewnego dnia Kuba zniknął. Nigdy nie było między nami różnic zdań, nigdy nie było trudnych rozmów, a już na pewno nigdy się nie pokłóciliśmy. Książkowa definicja kumpelstwa. A jednak i takie relacje się kończą. Życie. Po tej znajomości została mi góra fajnych wspomnień i lojalność w stosunku do Kuby - wytłumaczył prezenter TVP.

Tomasz Kammel wyjaśnił także, że po prostu szkoda mu życia na "dramy" - "ani te internetowe, ani te prawdziwe, ani te dla poklasku". Czyżby jednak mały przytyk?

Cały wpis Tomasza Kammela można znaleźć na jego Instagramie.

####default####