Jan Englert wsiadł po alkoholu za kółko. Zaproponował milicji łapówkę
Jan Englert w swojej książce "Bez oklasków" zdradził, że w czasach PRL zdarzyło mu się wsiąść za kółko po alkoholu. Aktor zaproponował łapówkę milicji.

Jan Englert udzielił wywiadu-rzeki w książce "Bez oklasków", w której podsumował swoje życie prywatne oraz zawodowe. W obszernym wywiadzie nie zabrakło wątków zawodowych i prywatnych. Jakiś czas temu aktor wyznał, że wykryto u niego tętniaka. W publikacji znalazły się też inne historie. Aktor opowiedział o tym, jak prowadził auto pod wpływem alkoholu, a dokładnie po piwie. Gdy złapała go milicja, nie miał oporów, aby wręczyć jej łapówkę.
Zobacz też: Jan Englert wyznał, że wykryto u niego tętniaka. "W moim wieku już się go nie rusza"
Jan Englert wsiadł po alkoholu za kółko. Zaproponował milicji łapówkę
"Od razu na miejscu załatwiłem sprawę z milicjantami. Zapytali, ile wypiłem, odpowiedziałem, że jedno piwo, i nie czekając na ich reakcję, postawiłem sprawę jasno: "Możliwości są dwie: albo jedziemy badać krew, albo płacę. A jeśli płacę, to ile?". Nastąpiła druga pauza i nagle jeden z nich się odezwał: "Nie no, pobranie krwi pana zgubi" - opowiedział Jan Englert.
Jak mówił, początkowo milicjanci nie byli chętni wziąć pieniądze, jednak gdy zaczął nimi wymachiwać, upuścił je na buty jednego z milicjantów.
"Ale ponieważ byłem wtedy u szczytu popularności, wyciągnąłem banknot. Ten drugi odrzekł: "My nie bierzemy pieniędzy", ale tak zamaszyście tym banknotem machałem, że wypadło mi z ręki i osiadło na milicyjnym bucie. I tak już zostało. To była jedyna łapówka, jaką dałem w życiu" - powiedział Jan Englert w książce "Bez oklasków".