Izabela Trojanowska cudem uniknęła śmierci. „Nie otworzył się spadochron”
Izabela Trojanowska w swojej książce biograficznej, że otarła się o śmierć. W ostatniej chwili podjęła decyzję, dzięki której nadal żyje i tworzy. Artystka chciała zaznać ekstremalnych przeżyć.

Izabela Trojanowska jest nie tylko znaną piosenkarką, ale też aktorką – miłośnicy seriali znają ją z „Klanu”, gdzie wciela się w postać Moniki Ross-Nawrot. W 1995 roku nawiązała współpracę z kompozytorami Bajmu. Byli miłośnikami adrenaliny, więc namówili artystkę na skok ze spadochronem.
Zobacz także: Marcin Prokop otarł się o śmierć. „Może karmiłabyś mnie rurką w szpitalu”
Izabela Trojanowska o włos uniknęła śmierci
Artystka wspomina w biografii „Trojanowska”, że pamiętna sytuacja miała miejsce przy okazji nagrywania płyty. Kompozytorzy – Adam Abramek oraz Paweł Sot – w wolnym czasie udawali się na lotnisko w Świdniku niedaleko Lublina.
Mężczyźni w przerwach od nagrań skakali ze spadochronem. Po rozmowach udało im się namówić Izabelę Trojanowską, aby również spróbowała. Wtedy skok odradził jej brat męża, który specjalizował się w neurochirurgii.
Zamiast Izabeli Trojanowskiej do samolotu wsiadła młoda studentka. Niestety, coś poszło nie tak – kobiecie nie otworzył się spadochron. Zginęła na miejscu.
- Na moje miejsce do samolotu wsiadła młoda dziewczyna, studentka. Wyobraź sobie moje przerażenie, gdy zadzwonił do mnie Adam Abramek z wiadomością, że tej dziewczynie nie otworzył się spadochron i zginęła – wspomina Izabela Trojanowska.
Zasugerowano piosenkarce, że najwidoczniej ktoś nad nią czuwa – taki zbieg zdarzeń nie zdarza się zbyt często. Izabela Trojanowska sądzi, że to za sprawą „taty Maksymiliana i babci Izabelli”.
- Gdy Iza przyjechała do Lublina, często zaglądaliśmy na lotnisko w Świdniku. Iza miała okazję polatać sportowymi samolotami, zaliczyć akrobacje na szybowcu i omal nie skoczyć ze spadochronem – potwierdził Adam Abramek.
Gwiazdy, które nagle zniknęły z TV. Co się z nimi dzieje? [GALERIA]
