Hotel Paradise: doszło do groźnej sytuacji. Trzeba było przerwać zdjęcia

Poniedziałkowy odcinek "Hotelu Paradise" wywołał sporo emocji. Uczestnicy i ekipa reality show przeżyli chwile grozy podczas kręcenia Puszki Pandory. W trakcie odcinka nad rajską wyspą przechodziła burza. Pech chciał, że w budynek znajdujący się nieopodal planu uderzył piorun. Uczestnicy byli przerażeni tym, co mogłoby się stać, gdyby wyładowanie skupiło się na ich pomieszczeniu. Przez wypadek trzeba było przerwać nagranie. 

Hotel Paradise: wypadek na planie. Piorun uderzył w budynek 

W poniedziałek nad rajskim hotelem zagrzało. Właśnie wtedy Klaudia El Dursi zaprosiła uczestników na Puszkę Pandory, czyli moment, w którym wszyscy uczestnicy siadają razem i zadają sobie niewygodne pytania. Nagle blisko miejsca spotkania uderzył piorun. O szczegółach zdarzenia poinformował lektor. 

Tak na serio to tego wieczoru piorun naprawdę uderzył w jeden z budynków "Hotelu Paradise" i zmusił nas do przerwania "Pandory". To nie był znak z nieba, tylko zwykłe wyładowanie, ale wszyscy najedliśmy się strachu. No cóż, nawet w raju zdarzają się gorsze dni. Ważne, że wszyscy cali - powiedział głos z offu. 

Bohaterowie "Hotelu Paradise" spanikowali. Niektórzy podsycali emocje wizją tego, co może się wydarzyć chwilę po wyładowaniu. 

Jak się będą wam jeżyć włosy, to od razu połóżcie się na ziemię. Naprawdę. Stary, pół sekundy i może dojść do ciebie jeszcze. Ja się, k***a, boję - ostrzegał Łukasz. 

Z kolei Sonia wspomina, co przydarzyło się operatorom. 

Boże, to było straszne, akurat patrzyłam na operatorów kamer, których przeszedł prąd przez kable od kamer i słuchawek. Straszny widok! - wyznała na Instagramie. 

Na szczęście nikomu nic się nie stało i wkrótce ekipie udało się dokończyć zdjęcia. Przypomnijmy, że to nie pierwsze dramatyczne sceny w drugiej edycji rajskiego show. 

Hotel Paradise: Dramatyczne sceny w 11. odcinku. Uczestnik miał wypadek?