Filip Chajzer zaniepokojony tym, co zobaczył w Warszawie. Ostre słowa dziennikarza
Filip Chajzer opublikował na swoim profilu na Instagramie nietypowe zdjęcie. Dziennikarz pokazał, jak wyglądał plac Zamkowy w Warszawie podczas świątecznego weekendu. Tłumy spacerowiczów go przeraziły.

Filip Chajzer przeszedł jakiś czas temu zakażenie koronawirusem. Dziennikarz niedawno przyznał, że należy do grona ozdrowieńców, w związku z czym oddaje osocze, by pomóc innym w walce z chorobą. Wielokrotnie podkreślał jednak, że najważniejsze jest zachowywanie wszelkich środków ostrożności i przestrzeganie obostrzeń. Nic dziwnego, że zaniepokoił go widok, jaki zaobserwował w świąteczny weekend w centrum Warszawy.
Zobacz także: Filip Chajzer wyśmiewa obostrzenia i narodową kwarantannę. "Zabawa w kotka i myszkę"
Filip Chajzer oburzony tłumami w centrum Warszawy
Prezenter programu śniadaniowego "Dzień dobry TVN" wybrał się wieczorem na spacer na plac Zamkowy. Nie spodziewał się jednak tego, co zobaczy. W centrum Warszawy gromadziły się prawdziwe tłumy osób. Dziennikarz w ostrych słowach skomentował wprowadzone restrykcje.
- Jeśli tak teraz na legalu wygląda centrum Warszawy, to co komu zrobili właściciele wyciągów, które od jutra są na nielegalu...? Na miłość boską nie rozumiem... - napisał dziennikarz pod opublikowanym zdjęciem.
Filip Chajzer nawiązał w swoim wpisie do obostrzeń zakazujących m.in. działalności stoków narciarskich, które decyzją rządu pozostają zamknięte od 28 grudnia. W niedzielę tuż przed wprowadzeniem nowych restrykcji w kurortach pojawiły się tłumy narciarzy. Zamknięte zostały również galerie handlowe.