Minge o aferze Smaszcz-Janachowska: atak poniżej pasa
Ewa Minge zabrała głos w wojnie pomiędzy Pauliną Smaszcz a Izabelą Janachowską. W mediach aż wrze: była żona Macieja Kurzajewskiego zarzuciła gwieździe Polsatu, że „strzeliła sobie dzidziusia” z milionerem i rozbiła rodzinę. Chociaż Izabela Janachowska wydała oświadczenie, to Paulina Smaszcz nie poprzestała w swojej złości.

Ewa Minge, jak się okazuje, znała Krzysztofa, męża Izabeli Janachowskiej, o wiele wcześniej niż sama zaatakowana. Projektantka ujawniła więc, jak wyglądały kulisy ich związku. Nie było mowy o byciu utrzymanką czy rozbijaniu małżeństwa milionera.
Zobacz także: Izabela Janachowska ostro odpowiedziała Paulinie Smaszcz. Wojna gwiazd? "Rzygać mi się chce"
Ewa Minge zabiera głos w wojnie Smaszcz-Janachowska
Ewa Minge opublikowała komentarz na Instagramie pod postem-oświadczeniem Izabeli Janachowskiej. Gwiazda Polsatu zaznacza w nim, że gdy poznała Krzysztofa, ten już był singlem, a dziecko nie było „pyknięte”. Mały Kris jest owocem wielu lat starań. Projektantka stanęła po stronie poszkodowanej.
- Wypowiem się. Muszę, bo atak na Izę jest poniżej pasa. Krzysztofa (męża Izy) znałam, zanim poznała go Iza. Znam poprzednią żonę Krzysztofa i gwarantuję, że nikt nikogo tam nie zdradził i nie porzucił. Ot, nie wyszło im i tyle tematu. Krzysztof, poza byciem milionerem (i nie jest to chyba wada, a dowód na siłę, inteligencję i umiejętność zadbania o siebie i swoje stado), jest fantastycznym człowiekiem – zaczęła Ewa Minge.
Projektantka odniosła się do lat, kiedy Izabela i Krzysztof nie byli jeszcze parą. Janachowska już wtedy miała na koncie sporo osiągnięć i pracowała na własne nazwisko oraz rachunek.
- Iza nie jest utrzymanką, a zanim poznała Krzysztofa, miała pozycję i własne osiągnięcia. Nie poprzestała na żonie milionera, a prowadzi z powodzeniem swój biznes, rozwija się i dba o swoją rodzinę. Łatwiej jej, bo ma bogatego męża? Oczywiście! I mnie to bardzo cieszy, że jakaś kobieta jest wspierana w rozwoju osobistym przez swojego mężczyznę, że on nie żeruje na niej (oj zdarza się!) ani ona na nim. Pozostają w symbiozie, kochają się i są szczęśliwi – pisała Ewa Minge.
Projektantka okazała swoje wsparcie i docenia sukcesy oraz wartości, którymi w życiu kierują się Izabela i Krzysztof. Na koniec pożyczyła im szczęścia.
- Krzysztof to interesujący mężczyzna, a Iza to ambitna, piękna kobieta. Mają wspaniałe dziecko, owoc miłości i jedno czego im brakuje, to szacunku społecznego do ich miłości, która jest wiecznie przedstawiana przez niesprawiedliwy pryzmat „starszy milioner i utrzymanka”, nie, to nie ta bajka. Izabela, szczęścia Wam życzę, jak wielokrotnie już to czyniłam. Głowa do góry i do przodu. Krzysztof, Ty wiesz... - zakończyła Ewa Minge.
11 gwiazd i skandale, które zmieniły bieg ich kariery [GALERIA]
