Obserwuj w Google News

Dietetyk miażdży wypowiedź Dody z „12 kroków do miłości”. „Powinniśmy czuć się winni”

Anna Skalik
3 min. czytania
05.10.2022 13:12
Zareaguj Reakcja

Dietetyk i influencer podsumował na Instagramie mocne wypowiedzi Dody, w których gwiazda ocenia spożywanie niezdrowego jedzenia. Marcin Jackowiak zauważa, że Rabczewska prezentuje skrajnie niewłaściwy pogląd na odżywianie, który może wywoływać w innych kompleksy i poczucie winy.

Doda
fot. Instagram/12krokówdomiłości_doda/screen/mjackowiak_dietetyk/screen

Doda znana jest jako osoba ceniąca zdrowy styl życia. Od lat zdrowo się odżywia, ostro trenuje, a także nie korzysta z używek, o czym bardzo często opowiada swoim fanom. Nic dziwnego, że temat ten porusza także ze swoimi potencjalnymi partnerami w programie „Doda. 12 kroków do miłości”. W jednym z odcinków gwiazda w ostry sposób wypowiadała się na temat niezdrowego jedzenia, twierdząc, że jest „zanieczyszczone gównem, syfem, spier*olinami”. „Zaczynasz być tym, co jesz” – podsumowała.

Z takim podejściem do jedzenia nie zgadza się dietetyk Marcin Jackowiak, który na Instagramie pokazał fragmenty programu z Dodą, w których gwiazda mówi o złym odżywianiu.

Zobacz także: Sara James była prześladowana w szkole przez kolor skóry. „Miałam problemy i to nie raz”

Dietetyk ostro o wypowiedzi Dody o niezdrowym jedzeniu

To brzmi jak zaproszenie do świata z zaburzeniami odżywiania – zaczął Jackowiak. Nazywanie jakiegokolwiek produktu w ten sposób jest niepoprawne. Produkt jest niskiej jakości, ok, ale nazywanie go gównem? Po co? Ogólnie przekaz jest jasny: jesz niezdrowo, będziesz niezdrowy. Ale takie twierdzenie nie bierze pod uwagę tego, że nie trzeba być perfekcyjnym. Czy jeśli odżywiam się zdrowo i raz w tygodniu zjem „spier*olinę”, będę „spier*oliną”? – ironizuje specjalista.

Redakcja poleca

Rabczewska w przytoczonym fragmencie porównała ludzki organizm do samochodu, zauważając, że nie po to się o niego troszczy, by nagle zatankować go gorzej.

To jest tak, jakbyś miał zajebisty samochód, naprawdę najlepszy, i tak ogólnie to go, ku*wa, zaje*iście tankujesz, ale raz dasz mu takie gówno, że niech mu się zajedzie silnik, ale tylko raz – stwierdziła przekonująco Doda.

Jackowiak uważa, że jest to wybitnie nietrafione porównanie.

To porównanie działa na wyobraźnię, ale jest wybitnie nietrafione. Twój organizm to nie jest samochód i nie został stworzony w fabryce […]. Takie ujęcie sprawy daje wrażenie, że nigdy nie powinniśmy jeść niczego niezdrowego, a jak już to zjemy, to powinniśmy się czuć winni […]. Moje zdanie jest takie: chcesz traktować swoje ciało jak samochód? Ok, ale nie wywołuj w kimś poczucia winy tylko dlatego, że robi coś nie po twojej myśli – podsumowuje Jackowiak.

W krótkim komentarzu do swojego posta dodaje także, że prezentowanie tego typu poglądów przez osobę o takiej popularności, jak Doda, może wprowadzać innych w kompleksy i poczucie winy. Zauważa jednak, że nie jest to atak na Dodę, bo nie ona jest autorką porównania człowieka do samochodu, i potem sama przyznała, że „trochę przesadziła”. Mimo to, zdaniem dietetyka, takie podejście może wywoływać niezdrową relację z jedzeniem. Obecnie zresztą coraz więcej mówi się o stosunkowo nowym, choć znanym już w latach 90. Zaburzeniu odżywiania, jakim jest ortoreksja, czyli obsesyjne kontrolowanie jakości jedzenia.

Ze swojej strony życzę Wam dobrych relacji z jedzeniem, bo to niezwykle ważne. A Pani Dorocie znalezienia miłości i tego, żeby jedzenie po 19:00 nie tuczyło – kończy Marcin Jackowiak.

Ciekawe, co na to Doda.

####default####