Bartosz Bielenia przeprosił studentów Akademii Teatralnej. "Byłem sprawcą przemocy"
Obserwuj w Google News

Bartosz Bielenia przeprosił studentów Akademii Teatralnej. "Byłem sprawcą przemocy"

3 min. czytania
22.03.2021 12:19
Zareaguj Reakcja

Bartosz Bielenia, znany z filmu "Boże Ciało", przeprosił koleżanki i kolegów ze szkoły teatralnej za przemoc, której miał się dopuszczać podczas tzw. fuksówek. - Jestem bardziej niż pewien, że w ciągu tych kilku lat skrzywdziłem ludzi, którzy dopiero co stawiali kroki w tym zawodzie - przyznał publicznie aktor. 

Bartosz Bielenia
fot. Mateusz Jagielski/East News

Bartosz Bielenia zabrał głos w sprawie przemocy na wydziałach aktorskich szkół filmowych i teatralnych, która ujrzała światło dzienne za sprawą posta aktorki Anny Paligi. Absolwentka Szkoły Filmowej w Łodzi ujawniła skandaliczne zachowanie wykładowców uczelni - znanych i cenionych w środowisku artystów, którzy podczas zajęć mieli wyżywać się na studentach i stosować przemoc fizyczną. Kolejni aktorzy, w tym Dawid Ogrodnik, opisali kontrowersyjne metody pracy pedagogów i podali ich nazwiska.

Wystąpienie młodych artystów wywołało wiele komentarzy w środowisku aktorskim. Poruszono także temat słynnych fuksówek, będących rodzajem chrztu bojowego dla uczestników zerowego roku w szkole teatralnej. 

- Student roku zerowego, czyli tak zwany "fuks", nie jest studentem przez pierwszy miesiąc, nie ma prawa się tak nazywać. Starsi studenci mogą mu zlecać różne przedziwne zadania. To jest taki moment, że człowiek się cieszy, że się dostał - wyjaśniał w "Dzień dobry" TVN Michał Czernecki, absolwent Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie. Dla mnie to było za dużo. Wszelkiego rodzaju manipulacje i upokorzenia. Jeżeli starszy kolega, w momencie kiedy ja, młody, chcę coś zjeść, wysyła mnie po obiad dla siebie, no to myślę sobie, że to jest niefajne - wspominał gwiazdor "Wojny polsko-ruskiej".

Dawid Ogrodnik o przemocy w szkole teatralnej. Ujawnił nazwisko znanej aktorki

Bartosz Bielenia przeprosił za przemoc na fuksówkach

Do sprawy postanowił odnieść się Bartosz Bielenia. Aktor znany z nominowanego do Oscara "Bożego Ciała" przyznał, że w czasach studiów na krakowskiej Akademii Teatralnej dopuszczał się przemocy wobec młodszych kolegów podczas fuksówek. 

Jestem sprawcą przemocy - zaczął swój wpis Bielenia. Brałem udział w wielu fuksówkach. Jako "car", a następnie jako mniej lub bardziej bierny świadek, bądź gość "kwarców". Jestem bardziej niż pewien, że w ciągu tych kilku lat skrzywdziłem ludzi, którzy dopiero co stawiali kroki w tym zawodzie - wyznał. 

Gwiazdor "Bożego Ciała" nie zdawał sobie sprawy, że niewinna z pozoru zabawa może wyrządzić komuś krzywdę. Uświadomiły mu to dopiero zwierzenia znajomej, która padła jego ofiarą. 

Nieświadomość i wiara w swoje dobre intencje w żaden sposób nie usprawiedliwia wywartego wpływu na uczucia jak i późniejszą percepcję wykonywanego zawodu. Droga do zrozumienia swojego postępowania była bardzo długa. Na przestrzeni czasu ignorowałem nawet bezpośrednie sugestie mojej ówczesnej partnerki (która sama była przeze mnie fuksowana), że doświadczenie to było dla wielu osób bardzo trudne. Dopiero rok temu, po tym jak najbliższa mi osoba opowiedziała mi o zwierzeniu naszej wspólnej znajomej, w którym wspominała mnie bardzo źle opowiadając o swoich szkolnych doświadczeniach, ostatnie resztki iluzji rozmyły się. Od razu zareagowałem wyparciem i zbagatelizowaniem sprawy, ale w środku czułem żal i strach. Nie wyciągnąłem jednak ręki. Nie przeprosiłem - wspomina. 

Przepraszam. Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się dotknięci przez moje działania. Z całego serca - napisał Bartosz Bielenia i podzielił się własnymi doświadczeniami z fuksówki. 

Nigdy w trakcie fuksówki nie poczułem się upokorzony czy poniżony. Nikt MNIE też do tego nie zmuszał i nie przekroczył MOICH granic. Studenci, którzy ją prowadzili, reagowali kiedy można było poczuć się zagrożonym i wspierali w trudnych momentach. Byłem świadomy formy, w której się znajdujemy. Do tego doświadczenia wracałem wielokrotnie w swoim życiu, jako do czegoś, co mnie uzbroiło w narzędzia, z których korzystałem w swojej pracy: kiedy stawałem przed zadaniami, które mnie przerastały oraz kiedy znajdowałem się w okolicznościach skrajnie niesprzyjających. Moje wspomnienia nie są też efektem wyparcia mojego traumatycznego doświadczenia. Potrafię je rozpoznać - podkreślił. 

Mimo że Bielenia sam uczestniczył w chrzcie przyszłych studentów, dzisiaj wierzy, że rytuały inicjacyjne mogą odbywać się bez przemocy.

Wierzę, że możemy je redefiniować i tworzyć na nowo. Trauma nie hartuje. Na całe szczęście zyskujemy nowe punkty odniesienia - zaznacza 28-letni aktor z "Bożego Ciała".

Sonda Radia ZET
####default####