Anna Lewandowska szczerze o Strajku Kobiet: "Nie wierzę w agresję i rozwiązania siłowe"
Obserwuj w Google News

Anna Lewandowska szczerze o Strajku Kobiet: "Nie wierzę w agresję i rozwiązania siłowe"

3 min. czytania
28.10.2020 08:24
Zareaguj Reakcja

Anna Lewandowska odniosła się do zarzutów, że nie wspiera protestów kobiet. Żona Roberta Lewandowskiego podkreśliła, że opowiada się za pokojowym dochodzeniem praw. 

Anna Lewandowska
fot. face to face/FaceToFace/REPORTER/EAST NEWS

Anna Lewandowska znana jest z tego, że nie komentuje spraw politycznych i nie włącza się w wydarzenia, które mogłyby narazić na szwank jej wizerunek. Żona Roberta Lewandowskiego stara się zachowywać neutralność także w czasie przetaczających się przez kraj protestów w obronie praw kobiet. Część internautów zarzuciła trenerce bierność i brak zaangażowania w ważne kwestie dotyczące również jej samej. Przyparta do muru Lewandowska opublikowała post, w którym przedstawiła swoje stanowisko wobec zakazu aborcji, ale w ocenie fanów było ono tak mgliste i nijakie, że na trenerkę spadła kolejna lawina krytyki.  

Decyzja Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji ze względu na ciężkie i nieodwracalne upośledzenie płodu rozsierdziła tysiące Polek. Za wyborem opowiedziało się mnóstwo celebrytów, dziennikarzy i polityków opozycji. Słowa wsparcia dla polskich kobiet przekazały także zagraniczne gwiazdy. Jednocześnie w sieci wrze za sprawą milczenia pierwszej damy RP. Jolanta Kwaśniewska skrytykowała brak reakcji Agaty Kornhauser-Dudy i jej córki Kingi. Swoje stanowisko ujawnił jedynie prezydent Andrzej Duda, który bezwzględnie opowiedział się za życiem, po czym zaskoczył reakcją w mediach społecznościowych.  

Andrzej Duda zareagował na post Małgorzaty Kożuchowskiej ws. decyzji Trybunału. Jest za wyborem?

Anna Lewandowska odpowiada ws. walki o prawa kobiet 

Skromna reakcja Anny Lewandowskiej nie usatysfakcjonowała internautów. Pojawiły się zarzuty, że gwiazda boi się stracić dobry PR, a co za tym idzie - rzesze fanek. W końcu Anna postanowiła opublikować kolejny post, w którym już obszerniej przedstawiła swoje stanowisko wobec bieżących wydarzeń. 

Wiele z Was oczekuję, że ponownie wypowiem się w sprawie obecnego konfliktu, że mocniej i bardziej jednoznacznie zaangażuję się w walkę o prawa kobiet. Rozumiem to. Myślę jednak, że prowadzę tę walkę od lat. Na swój sposób, tak jak potrafię najlepiej. Wspierając Was w samorozwoju, w budowaniu pewności siebie, w dodawaniu Wam siły i motywacji - podkreśliła. 

Dzielę się z Wami doświadczeniem i wiedzą, które zdobyłam jako zawodniczka podczas swojej kariery sportowej, a także jako trenerka i jako żona sportowca, którego każdego dnia staram się wspierać. Chcę się z Wami dzielić pozytywnymi emocjami i jestem bardzo szczęśliwa, że tak wiele z Was znajduje w tym co robię coś dobrego dla siebie. Zawsze podkreślam też jak ważny jest wzajemny szacunek, zrozumienie, otwartość i dialog.

Chciałam, abyście wierzyły w siebie, ale nigdy nie mówiłam Wam jak macie myśleć, co macie mówić. Nie uważam, że wszystko wiem najlepiej, bo nie wiem i nie chce zawieść Waszego zaufania. Dlatego nie wypowiadam się na tematy polityczne i choć nie ukrywam swojego przywiązania do wartości chrześcijańskich, to nie nadaję im barw partyjnych, nigdy niczego nie narzucam, nie oceniam i widzę wartość w tym, że potrafimy się różnić i wspierać jednocześnie - oznajmiła. 

Wierzę jednak, że są obszary życia, które powinny być rozstrzygane w sumieniach, a wkraczanie polityków w te obszary, jest naruszeniem nie tylko praw kobiet, ale ogólnie praw człowieka. Wierzę w prawo do przeciwstawiania się takim decyzjom, do smutku, do gniewu i do wyrażania tych emocji głośno i wyraźnie. Ale nie wierzę w agresję i rozwiązania siłowe. Nie wierzę, że można skutecznie walczyć o szacunek i wolność dla siebie, nie szanując innych oraz ważnych dla nich wartości

Na koniec jeszcze raz podkreślam - wspieram i zawsze będę wspierać kobiety oraz ich prawa - podsumowała żona Roberta Lewandowskiego. 

Sonda Radia ZET
####default####