Obserwuj w Google News

Anna Lewandowska krytykowana za okładkę "Elle". Menadżerka trenerki zabrała głos

2 min. czytania
02.12.2020 15:32
Zareaguj Reakcja

Anna Lewandowska pojawiła się niedawno na okładce magazynu "Elle" pod hasłem "Siła kobiet". Użycie tego zwrotu nie spodobało się części osób. Internauci zwrócili uwagę, że trenerka nie wsparła jednoznacznie trwającego od kilku tygodniu Strajku Kobiet. Teraz na krytyczne komentarze odpowiedziała menadżerka gwiazdy.

Anna Lewandowska
fot. Kamil Piklikiewicz/East News

Anna Lewandowska została bohaterką styczniowego wydania "Elle". Na okładce, oprócz uśmiechniętej trenerki, widzimy także napis "Siła kobiet". Zestawienie Lewandowskiej z tym hasłem nie zostało odebrane pozytywnie. Internauci zwrócili uwagę na to, że Lewandowska kilka tygodni temu nie poparła wprost protestów kobiet ws. aborcji. Wiele osób uważa, że żona Roberta Lewandowskiego nie jest dobrą reprezentantką w temacie "siły kobiet".

- Kobiety setkami tysięcy wychodzą na ulicę, kolejnymi tysiącami protestują online, ryzykując utratę pracy czy niezaliczenie przedmiotu na studiach. W tym czasie Anna Lewandowska nie odzywa się słowem, a w końcu pisze, żeby się nie kłócić - byle nie stanąć zbyt radykalnie po stronie walczących kobiet i nie stracić reklam. Czy taką kobietę chcę widzieć jako symbol "Siły Kobiet"? Kobietę, która po tym, jak skrytykowałam jej taniec w przebraniu grubej kobiety, zagroziła mi pozwem i 50 000 zł kary? Kobietę, która zarabia na tym, że wmawia się nam, że nasze ciała są niedoskonałe? Milionerkę, wielką markę nastawioną na zdobywanie zysków? Nieszczególnie - napisała aktywistka Maja Staśko, której również nie spodobała się najnowsza okładka "Elle".

Zobacz także:  Anna Lewandowska szczerze o Strajku Kobiet: "Nie wierzę w agresję i rozwiązania siłowe"

Menadżerka Anny Lewandowskiej odpowiada na krytykę okładki "Elle"

Na krytyczne komentarze o okładce "Elle" postanowiła odpowiedzieć menadżerka Anny Lewandowskiej, Monika Bondarowicz. W rozmowie z "Pudelkiem" odniosła się przede wszystkim do sporu trenerki ze znaną aktywistką.

- Ważne jest, aby trzymać się faktów. Sprawdzać, a nie ślepo powtarzać fałszywe tezy tych, którym na nich zależy. Anna Lewandowska nigdy nie złożyła pozwu przeciwko Pani Mai Staśko. Nigdy też jej nie zastraszała. Wysłane zostało standardowe pismo wzywające do zaprzestania szerzenia kłamstw na temat działalności biznesowej Anny Lewandowskiej. Jeśli ktoś publicznie szykanuje i mówi rzeczy niezgodne z prawdą, podważa działania zawodowe, to myślę, że każdy z nas ma prawo do obrony - wyjaśniła przedstawicielka gwiazdy.

- Jeśli chodzi o sam tytuł wywiadu z Anną Lewandowską, to brzmi on: "Anna Lewandowska. Nie boi się błędów". Dotyczy tematu przewodniego numeru styczniowego "Elle". Jeśli ktoś chce krzyczeć, to nikt nie może mu tego zabronić. Są jednak różne metody osiągania celu i nie neguję potrzeby krzyku, ale ważna też jest potrzeba spokoju, tym bardziej w dzisiejszych trudnych czasach - dodała menadżerka w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl.

Co myślicie o całej sprawie?

Sonda Radia ZET
####default####