Obserwuj w Google News

Andżelika Piechowiak trafiła na SOR. Zdradziła, ile godzin trzeba czekać na lekarza

2 min. czytania
08.02.2022 13:59
Zareaguj Reakcja

Andżelika Piechowiak trafiła ostatnio na ostry dyżur. Gwiazda "M jak miłość" doznała niefortunnego wypadku i potrzebowała pilnej pomocy lekarza. Co prawda pomoc została jej udzielona, jednak aktorka mocno się zestresowała.

Andżelika Piechowiak
fot. Instagram.com/ Andżelika Piechowiak

Andżelika Piechowiak musiała ostatnio trafić na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Gwiazda doznała w weekend wypadku i pilnie potrzebowała pomocy lekarza. Piechowiak szukała pomocy medyka, gdyż w jej oku znalazło się "ciało obce", które przeszkadzało jej w widzeniu i bolało. Gdy aktorka trafiła na oddział, przeczytała, że na pomoc lekarza może poczekać nawet 12 godzin. Mając wizję wielogodzinnego czekania, aktorka pomyślała, że sama sobie pomoże i wydłubie ciało obce z oka. 

Zobacz też:  Gwiazda „M jak miłość” w ciąży! Zdradza płeć dziecka

Andżelika Piechowiak trafiła na SOR. Zdradziła, ile godzin trzeba czekać na lekarza

"Dopiero 6 lutego, a ja już zwiedziłam kolejny SOR- tym razem Ostry Dyżur Okulistyczny… Co prawda pierwsza myśl jaka pojawiła się w mojej głowie po przeczytaniu kartki z informacją, że z powodu braków personelu oczekiwanie może trwać ponad 12 godzin, brzmiała- trudno, wydłubię sobie to „ciało obce” z oka pilniczkiem do paznokci, albo nauczę się z nim żyć, jednak ból ( i przy okazji brak jakiejkolwiek innej opcji pomocy lekarskiej- w końcu najwidoczniej w niedziele ludzie nie miewają problemów z oczami…) szybko powstrzymał mnie od takich heroicznych decyzji" - opisała swoją przygodę Andżelika.

Na szczęście po dwóch godzinach oczekiwania na pomoc, gwiazda otrzymała ją. Opatrunek nie był co prawda potrzebny, jednak bez antybiotyku nie obyło się.

"Na szczęście, jak się okazało, karteczka chyba miała mieć charakter żartobliwy, albo odstraszyć tych, co przyszli z katarem, bo im się znudziło oglądać przedpołudniowe seriale, bo po dwóch godzinach od przybycia było po wszystkim- „ciało obce” usunięto, antybiotyk przepisano, obyło się bez opatrunku, więc jutro na scenie nie będę wyglądać jak piratka… Uff… Przy okazji zaliczyłam tradycyjne zagubienie w czasie i przestrzeni krążąc między piętrami i przejściami oddziałowymi, po szpitalu wyglądającym jak labirynt, z prawie tak pustymi korytarzami jak w hotelu z „Lśnienia”… Jak widać, (nomen omen), do bycia lekarzem zabrakłoby mi nie tylko umiejętności i wiedzy, ale nawet orientacji w przestrzeni" - podsumowała Piechowiak.

####default####