Nie żyje brat Nicka Cartera z Backstreet Boys. Aaron Carter miał 34 lata
Aaron Carter nie żyje. Brat Nicka Cartera z Backstreet Boys zmarł nagle w wieku 34 lat - zawiadomił portal TMZ. Sprawą śmierci rapera zajęli się funkcjonariusze z wydziału zabójstw.

Zmarł Aaron Carter, brat Nicka Cartera z Backstreet Boys. O śmierci 34-latka poinformował 5 listopada portal TMZ. Raper został znaleziony martwy w swoim domu w Lancaster w Kalifornii. Na miejscu mieli pojawić się detektywi z wydziału zabójstw.
Aaron Carter nie żyje. Brat Nicka Cartera znaleziony martwy
Według ustaleń TMZ około godziny 11.00 policja miał przyjąć zgłoszenie o tym, że Aaron Carter utonął w wannie w swojej posiadłości. Śledczy podjęli działania mające ustalić, czy do zgonu 34-latka przyczyniły się osoby trzecie, ale na razie nic na to nie wskazuje.
Aaron Carter był uzależniony
Aaron Carter wcześnie zaczął karierę wokalną. W wieku 9 lat wydał debiutancki album, po którym stał się bożyszczem nastolatek i popularną gwiazdą Nickelodeona. Sława jednak szybko położyła się cieniem na życiu młodego artysty.
Brat Nicka Cartera od 15. roku życia walczył z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. Kilka lat temu publicznie wyznał, że zdiagnozowano u niego depresję maniakalną, schizofrenię, zaburzenie afektywne dwubiegunowe oraz lęki. Twierdził, że jego problemy psychiczne wynikają z trudnych doświadczeń z dzieciństwa, m.in. utrzymywał, że był molestowany i dręczony przez nieżyjącą siostrę Leslie.
W 2008 roku został aresztowany za posiadanie marihuany, a w 2017 r. skazano go na prace społeczne za jazdę po alkoholu. Po tym, jak groził ciężarnej żonie Nicka, że ją zabije, gwiazdor Backstreet Boys wystąpił o zakaz zbliżania się Aarona do jego rodziny.
W 2021 roku rozpadł się związek Aarona Cartera z Melanie Martin, matką jego syna Prince'a Lyrica. Muzyk stracił prawo do opieki nad dzieckiem, lecz postanowił walczyć o syna i w tym celu zgłosił się na odwyk.