Sebastian Fabijański tłumaczy się ze współpracy z TVP. Fani zbojkotowali telewizję publiczną
Sebastian Fabijański chciał jedynie pochwalić się, że kultowa produkcja z jego udziałem trafi na ekrany TVP. Niektórym fanom nie do końca spodobało się, że aktor zdecydował się na współpracę z telewizją publiczną. Napisał dosadny komentarz.

Sebastian Fabijański oczarował widzów rolą w filmie Filipa Bajona „Kamerdyner”. Produkcja, o którą jest całe zamieszanie, opowiada o losach Polaków, Kaszubów i Niemców. Aktor na potrzeby swojej roli nauczył się nawet mówić po kaszubsku. Jego wysiłek został doceniony, ale teraz pojawił się zgrzyt, w którym poszło o TVP.
Zobacz także: Sebastian Fabijański na kilka miesięcy trafił do szpitala psychiatrycznego. "Bałem się cienia"
Sebastian Fabijański tłumaczy się ze współpracy z TVP
Cała afera wybuchła od dość niewinnego postu, który Sebastian Fabijański umieścił na swoim oficjalnym fanapage’u. Aktor przekazał nowinę, która niejednego sympatyka od razu wbiłaby w fotel przed telewizorem. Rusza serial „Kamerdyner”.
- BREAKING NEWS! PIĘĆ od nowa napisanych odcinków SERIALU „Kamerdyner” już od czwartku w TVP VOD! A wkrótce, też na antenie TVP. Od razu zaznaczam - baaaardzo dużo nieużytego materiału w filmie, znajdzie się w serialu! Będziecie oglądać? - napisał zachwycony Sebastian Fabijański.
Wcześniej aktor zagrał w filmie „Kamerdyner” z 2018 roku, gdzie został obsadzony w jednej z głównych ról: zagrał Mateusza Krolla. Wystąpił u boku takich gwiazd jak Adam Woronowicz, Janusz Gajos, Daniel Olbrychski czy Janusz Chabior
„Kamerdyner” jako dramat historyczny bardzo spodobał się widzom i święcił ogromne triumfy w TVP. Nawet sam Jacek Kurski jesienią 2019 roku chwalił się wysoką oglądalnością i zapowiedział serial o tym samym tytule.
- „Kamerdyner”, epicka opowieść o kaszubskim pograniczu, wielkie kino tożsamościowo-historyczne 1.11.2019 w TVP1 średnio 2,7 mln widzów, pik prawie 3 mln – pisał wówczas Jacek Kurski na Twitterze.
Tymczasem fanom Sebastiana Fabijańskiego nie spodobało się, że produkcja będzie emitowana w TVP. Wiele osób pisało, że w takim razie nie ma zamiaru oglądać serialu w „reżimowej” stacji. Sebastian Fabijański odpowiedział na jeden z komentarzy:
- Może przekona Cię to, że to nie jest produkcja, która powstała na zlecenie TVP. To jest produkcja, którą Telewizja Polska zdecydowała się kupić i zmontować o niej serial. Między innymi dlatego, że powstał na to materiał, którego nakręciliśmy bardzo dużo. Słyszałem, że wyszedł naprawdę dobry serial, więc mimo wszystko namawiam, żeby obejrzeć – tłumaczył aktor.
Jednak jak donosi „Pudelek”, występuje tu pewien zgrzyt. Czytamy, że TVP jest nie tylko odpowiedzialna za serial, ale była też koproducentem (u boku. m.in. Narodowego Centrum Kultury i Filmoteki Narodowej) pierwotnego filmu.
Na szczęście Sebastian Fabijański może liczyć na wsparcie pozostałego grona fanów. Ci zaznaczają, że nie liczy się, kto wyemituje serial, a najważniejsza i tak pozostaje sztuka. Poza tym są ciekawi szczegółów, które pominięto w filmie.