Sarsa szuka nowych talentów. Rozmowa z artystką dla RadioZET.pl [WYWIAD]
Obserwuj w Google News

Sarsa szuka nowych talentów. Rozmowa z artystką dla RadioZET.pl [WYWIAD]

Piotr Krajewski
9 min. czytania
12.09.2017 10:02
Zareaguj Reakcja

Jedna z najpopularniejszych obecnie gwiazd muzyki wydała niedawno swój drugi album „Pióropusze”, z którego pochodzą takie przeboje jak „Bronię Się” i „Volta”. Teraz artystka postanowiła zaangażować się w wyjątkową kampanię „ibis. tu mieszka muzyka” i poszukiwanie nieodkrytych jeszcze talentów muzycznych. Udało nam się na ten temat z nią porozmawiać. Sarsa w wywiadzie specjalnie dla RadioZET.pl.

Sarsa szuka nowych talentów. Rozmowa z artystką dla RadioZET.pl [WYWIAD]
fot. mat. prasowe

Sarsa została oficjalną ambasadorką projektu zainicjowanego przez markę ibis. Głównym celem kampanii jest odnalezienie nieodkrytych jeszcze zdolnych artystów. Konkurs ma wyłonić najlepszych, którzy pod okiem artystki i cenionych producentów nagrają swoje własne utwory.

Zasady są niezwykle proste. Chętni wykonawcy bądź zespoły mogą od 5 września wgrywać w formie plików audio/video za pośrednictwem specjalnej platformy internetowej próbki swoich własnych utworów lub coverów. Na zamieszczone utwory internauci będą mogli głosować przez dwa tygodnie. Spośród trzydziestu nagrań, które zdobędą najwięcej głosów, Sarsa wybierze pięć najlepszych. Autorzy najciekawszych propozycji wygraj sesję w studio pod okiem profesjonalnych producentów muzycznych i wystąpią z gwiazdą na wyjątkowym koncercie.

Wybór Sarsy na jurora nie jest przypadkowy. Jej oryginalna muzyka i interesujący wizerunek inspirują wielu młodych artystów. Wokalistka, która jeszcze niedawno sama brała udział w konkursach muzycznych, cieszy się dziś ogromną popularnością. Teraz chce podzielić się z innymi swoimi doświadczeniami. O projekcie i nie tylko przeczytacie w naszym wywiadzie z autorką przeboju „Naucz Mnie”.

To niezwykle miłe, kiedy artyści odnoszący sukces nie zapominają o tym, że sami kiedyś zaczynali i chcą wesprzeć tych początkujących. Jak to się stało, że zaangażowałaś się w ten projekt?

Moje początki trwały kilka lat. Konkursów i prób z różnymi projektami było mnóstwo, dlatego też bardzo dobrze rozumiem wszystkich początkujących. Staranie się o finalne zaistnienie dla szerokiego grona odbiorców - u mnie było to rozłożone na przestrzeni lat. Cieszę się bardzo, że w końcu udało się i jestem już w trakcie promocji drugiego albumu. To marka hoteli ibis zgłosiła się do mnie z taką inicjatywą. Dla mnie było naturalne, aby zaangażować się w to. Czuję, że moje doświadczenia mogą zaprocentować na drodze artystycznej innej osoby. Wyznaję zasadę, że dobro, które do mnie trafiło w życiu, przekazuję dalej. Mnie też ktoś kiedyś pomógł. Świetnie, że mogę teraz podzielić się tym i pozytywnie wzmacniać młode talenty.

Wiadomo, że bycie młodym, nieznanym jeszcze artystą to trudna rzecz. Brak kontraktu płytowego, brak kampanii promocyjnych. Czasami nie wszystko się udaje. Czy miałaś takie trudne momenty i jak sobie z nimi poradziłaś? Co jest największym zmartwieniem, największą bolączką dla młodego artysty w Polsce?

Największym problemem młodych artystów jest ich brak pomysłu na siebie. To nie brak możliwości jest tutaj zmorą, bo wytwórnie czekają na perełki. Te kontrakty leżą na stołach. Chodzi o to, z kim podpisują te umowy. Patent na sukces to przede wszystkim konsekwencja, góra lodowa pracy, jak również pomysł – odkrycie w sobie czegoś charakterystycznego, wyjątkowego i unikatowego. Czegoś, co będzie nas odróżniać od całej masy innych wykonawców. Utalentowanych ludzi jest mnóstwo. Zanim stałam się Sarsą, byłam nauczycielem muzyki i prowadziłam warsztaty wokalne. Pojawiali się tam zdolni ludzie, ale tylko jednostki miały to „coś” w sobie, co udało im się wyciągnąć na wierzch.

Co radzisz młodym artystom, którzy mają już pomysł na siebie, ale wciąż nie mogą się przebić?

Patent jest zawsze jeden i ten sam. Próbować, próbować oraz jeszcze raz próbować. Nie poddawać się, być konsekwentnym. Chodzi tylko, żeby robić to, co się kocha i to co cię nakręca. Wtedy moje rady są niepotrzebne, bo jeśli ktoś naprawdę ma pasję do tego, co robi, to nie zrezygnuje. Więc jeżeli masz ten dar, nie schodź z tej drogi. Miłość i pasja zawsze zaprocentują czymś dobrym. Ważne jest jednak też, żeby myśleć o drugim człowieku. Nie robić tego wszystkiego tylko dla siebie, ale też aby zaspokoić potrzeby odbiorcy. Żeby nie być w tym całym śpiewaniu egoistą.

A ile jest Sarsy w Sarsie? Walka o własną wizję, będąc jeszcze na początku kariery, to pewnie niełatwa sprawa.

100 procent. Nie idę na kompromisy, jeżeli chodzi o to, co chce wyrazić sobą. Oczywiście, pracując w grupie należy słuchać osób zaprzyjaźnionych i w tym sensie – szukamy kompromisów. Nikt mi jednak nie narzuca, kim mam być, jak mam śpiewać, jak mam wyglądać czy w jakim kierunku artystycznym mam iść. Nie pozostawiam na to przestrzeni. Pozostawiam przestrzeń do dialogu, do doradzania mi i do pracy zespołowej, ale nie do tworzenia sztucznego tworu, którym nie jestem.

Co będziesz brała pod uwagę, na co będziesz szczególnie patrzeć przy wyborze tych pięciu najlepszych nagrań?

Wypada mi odpowiedzieć, że oczywiście cały warsztat rzemieślniczy jest tutaj najistotniejszy. Ale uczciwie będzie powiedzieć, co tak naprawdę przyciąga moją uwagę. Czyli barwa głosu, coś charakterystycznego. Coś, co wyróżni zespół bądź wykonawcę spośród innych. O to chodzi w całym pierwszym etapie przyszłego sukcesu. Należy jednak pamiętać, że jestem tylko człowiekiem, a moja ocena i odbiór sytuacji są subiektywne. Ile jurorów, tyle opinii. Sama to przerobiłam. Nie wszystkie konkursy były pasmem sukcesów. Zdarzały się porażki, bo tak zadecydował właśnie juror. Warto więc nie zniechęcać się i konsekwentnie dążyć dalej do celu. Będę na pewno szukać osobliwych oraz charakternych barw głosu.

Sama chętnie dzieliłaś się coverami w internecie. Teraz to Ty inspirujesz młodych artystów, którzy liczą na zauważanie. W serwisie YouTube pojawia się mnóstwo coverów Twoich kawałków. Kogo Ty najczęściej podpatrywałaś kiedyś i czyja twórczość inspiruje Cię teraz?

Nie lubię za bardzo mówić o moich inspiracjach, o moich idolach czy o muzyce, której słucham. Moim celem jest inspirować innych do tego, by poszukiwali inspiracji w swoim sercu. Nie chce dawać im innego przykładu. Oczywiście, słuchajcie muzyki, rozwijajcie się, ale niech nie będzie to nigdy nadmierna inspiracja. Niech to nie zdominuje własnego podejścia oraz własnej wizji na temat muzyki. Wtedy zaczynamy kopiować, a jest to coś najgorszego. Kopiujemy innych, kopiujemy kopię i robi się strasznie bezbarwnie na rynku muzycznym. Lepiej zagłębić się w to, co mamy w sercach. Wykrzyczeć to, wyśpiewać czy poetycko wyrazić. Cała kampania hoteli ibis i format konkursowy są otwarte na różne gatunki muzyki. Zapraszamy każdego, bo wszystko może być ciekawe. Może spodobać się, chwycić za serce i okazać się sukcesem. Znamy mnóstwo takich przykładów z programów talent show. Coś, co jest niby alternatywne, dziwne, zmanierowane nie wygrywa, ale później osiąga sukces. Zawdzięcza się to ludziom.

Znajdujemy się teraz w hotelu. Mnóstwo utworów powstaje właśnie tutaj. Spędzanie czasu w hotelach to w końcu spora część życia każdego koncertującego artysty. Zdarzyło Ci się napisać utwory właśnie w takim miejscu? Jak taka przestrzeń działa na Ciebie?

Tak. Marka ibis towarzyszyła mi od samego początku moich działań koncertowych. Cała pierwsza trasa klubowa bazowała na takich miastach, w których gościł nas ibis i teraz przyjemnie jest mi tu wrócić. Mam porównanie jak bardzo się zmieniła przestrzeń, wystrój, atmosfera. Wszystko poszło w lepszym kierunku. Czuję się tu jeszcze przyjemniej. Nie jest łatwo znaleźć element, który będzie kojarzył się z domem, a tego się zawsze poszukuje będąc w trasie koncertowej. To stanowi o poczuciu bezpieczeństwa i muszę powiedzieć, że tutaj znajduje coś takiego. Pokoje inspirowane muzyką. Przemiła obsługa. Ta przestrzeń inspiruje, ale mogę też spędzać tu czas z moimi muzykami oraz przyjaciółmi. Wrażenia są radosne, dlatego też cały projekt jest kierowany do młodych osób, do młodych dorosłych. Wiem, że są to również ludzie, którzy słuchają mojej muzyki, są moimi partnerami do dialogów i dlatego zachęcam, by nie tylko brali udział w konkursie, ale po prostu dobrze spędzali tutaj czas. Design hotelu jest nowoczesny oraz domowy. To miejsce dla ludzi o różnych temperamentach muzycznych, tak jak cały nasz projekt.

Trzeba przyznać, że masz jednych z najbardziej oddanych fanów. Dobrze to widać w internecie. Wiadomo, że nie ma artysty bez fanów. Jak Ty, jako jeszcze niedawno początkująca artystka, dbasz o nich?

Mam to szczęście, że mój fanclub jest chyba jednym z najsilniejszych w Polsce. Wskazują na to wyniki różnych konkursów, w których moi fani chętnie biorą udział. Trzeba dbać po ludzku o drugiego człowieka. Rozmawiać, wdawać się w dyskusje, dialogi, słuchać o ich oczekiwaniach. Wytwórnia czy management denerwują się czasami na mnie, że przekraczam granice kontaktu. Nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie. Są różne niebezpieczeństwa, ale moje serce jest bardzo spragnione drugiego człowieka. Mam w sobie tyle wdzięczności za to, że mogę być w miejscu, w którym jestem teraz. To wszystko dzięki nim. Zawsze podejmuje ryzyko tego kontaktu. Niejednokrotnie sparzę się, ale rekompensują mi to wiele razy prawdziwi fani, którzy w zdrowy sposób odbierają mnie i moją muzykę. Ten kontakt jest normalny, bez żadnej przesady. Często tak robię, że rzucam im temat, na przykład: "który numer ma być kolejnym singlem?". To naprawdę ciekawe. Fani dają mi obiektywny obraz tego, czego chcą i jeśli mówią, że kolejnym singlem powinien być utwór „Motyle i Ćmy” to nikt, nawet wytwórnia, nie będzie dyskutował ze zdaniem moich odbiorców. Wydaje mi się, że fani czują, że są ważni i mają realny wpływ na rozwój mojej kariery.

Czy jest ktoś z młodych artystów, który teraz szczególnie zwrócił Twoją uwagę? Kibicujesz komuś z Polski i zagranicy?

Nie. Całą moją energię zostawiam właśnie na ten projekt. Wszystkie moje siły przerobowe w social mediach oddam tej osobie, którą wyróżnię spomiędzy tych wszystkich zgłoszeń. W pierwszym etapie największy głos mają internauci, ale później – spośród trzydziestu zgłoszeń z największą liczbą głosów – wybieram pięć najlepszych. Przyznam też jedną dziką kartę. Nie będę promowała w tym momencie nikogo innego, jak tylko uczestników tego konkursu. Zachęcam do udziału.

Chciałem Ci pogratulować świetnej wersji "Feel No Fear" z Sopotu, którą ostatnio wrzuciłaś do internetu. Wyszło kapitalnie. Czy myślałaś kiedykolwiek o nagraniu nowego, w pełni akustycznego albumu lub stworzeniu edycji specjalnej, właśnie akustycznej, wydanych już krążków?

Faktycznie, był taki pomysł. Myślałam nawet o tym, aby nagrać kiedyś utwory, które pisałam dla innych artystów – żeby fani tych piosenek mogli usłyszeć je także w moim wykonaniu. Akustyczna wersja "Feel No Fear" powstała, bo wśród moich fanów są także odbiorcy bardziej nostalgiczni, emocjonalni. Nie ukrywam, że tytuł tego utworu, czyli „nie wolno się bać” oraz nawoływanie do tego, żeby zostawić strach i iść w wyznaczonym kierunku są wciąż aktualne, zwłaszcza w kontekście tego konkursu. Byłam na miejscu tych wszystkich młodych ludzi. Bałam się zapewne tak samo, jak oni teraz. „Nie chcę wystawić się na ocenę, może ktoś mnie skrytykuje, pewnie nie wygram”. Nie wolno się bać. Nigdy nie wiesz, jak to wszystko zaowocuje. Może nie wejdziesz do trzydziestki, ale istnieje szansa, że ktoś inny Cię zauważy. Tak było w moim przypadku i dzielę się tymi przeżyciami. Byłoby super, gdyby chociaż kilka osób nauczyło się czegoś na moich błędach oraz doświadczeniach. Wierzę, że to zaprocentuje w ich życiu. Wracając do pytania, myślę, że będzie kiedyś płyta z bonusem, gdzie zaprezentujemy być może wszystkie przeboje w formie akustycznej. W trakcie nagrywania akustycznego "Feel No Fear" poszerzył się nasz skład. Wzięliśmy do współpracy zdolnego Szczepana, który jest młodszym bratem naszego dźwiękowca. To też sygnał z naszej strony, że naprawdę chcemy wspierać młodych i zdolnych ludzi w rozwoju oraz pokazywaniu się.

Jedną z nagród przewidzianych w tym projekcie będzie ekskluzywny koncert, podczas którego wystąpisz wspólnie z zwycięzcami. Masz już pomysły na ten wieczór?

To wszystko zrodzi się bardzo naturalnie. Ciężko coś planować bez ludzi, których to będzie dotyczyło. Czekamy na rozwój sytuacji. Faktycznie, częścią nagrody jest wzięcie udziału w koncercie. To będzie bardzo interesujące. Lubię nowe projekty i kolaboracje.

Liczysz na wspólne występy do twoich utworów?

To mogłoby być naprawdę fajne. Być może oni też będą mieli swoją własną twórczość, czego bym sobie bardzo życzyła – jest to najwartościowsze. Może sama wykonałabym, jeżeli pozwolą, fragment ich utworu, aby pomóc w wypromowaniu. Takich pomysłów jest masa. Na pewno będzie wspólny występ. Trwa obecnie burza mózgów. Czekamy na tych ludzi i na zgłoszenia. Będę sprawdzać wszystkich na bieżąco, bo tak jak wspominałam, planuję przyznać też dziką kartę. Bez względu na wyniki głosowania jedno zgłoszenie może mieć szczęście.

Zauważyłem, że fani w mediach społecznościowych dopytują o tę kwestię. Kiedy możemy spodziewać się trasy klubowej? Rozgrzejesz nas trochę tej jesieni?

Myślę, że tak. Ostatnie kluby dogadują teraz kwestie riderowe. Chcemy ogłosić to w całości. Moi fani wiedzą, że staram się zawsze zachować ciągłość koncertową. Kluby są mi niezwykle bliskie, bo wywodzę się też z tej klubowej muzyki. Często graliśmy kiedyś, jeszcze z projektem Sarsa Parilla, w kameralnych warunkach. Szykujemy teraz z moimi chłopakami całkowicie przearanżowany repertuar. Będą nowe utwory z płyty. Szczegółowe informacje pojawią się na moim Facebooku lada dzień.

Bardzo dziękuję za rozmowę. Życzę Ci, abyś znalazła utalentowane perełki. Powodzenia!

Dziękuję! Myślę, że to będzie coś naprawdę wyjątkowego.

Rozmawiał

Piotr Krajewski

####default####