Jego auto ostrzelali Rosjanie, cudem przeżył w szpitalu. Ukraiński śpiewak operowy uratował 50 osób

Wojna w Ukrainie nadal trwa i pochłonęła już tysiące niewinnych ofiar. Od początku konfliktu cywilów próbował ratować śpiewak operowy Serhij Iwanczuk. Przez wiele dni ewakuował ich z niebezpiecznych terenów. Ukraiński artysta został jednak bardzo ciężko ranny, kiedy jego samochód trafiło kilkadziesiąt kul.

Redakcja poleca

Basista znanego zespołu metalowego z Ukrainy o wojnie: "Wszystko wokół zaczęło eksplodować"

Uczestnik "Ukraina ma talent" rosyjskim kolaborantem. Pojawiło się nagranie. "Zdrajca ojczyzny" [WIDEO]

Śpiewak operowy Serhij Iwanczuk cudem przeżył atak Rosjan. Lekarze ledwo go uratowali

10 marca, w trakcie ewakuacji ludzi z kliniki w Charkowie, Serhij Iwanczuk został postrzelony w płuca, kręgosłup, wątrobę, nogi i palce dłoni. Mimo bardzo ciężkich ran zdołał dowieść kilka osób autem na ukraiński posterunek.

Niedługo później stracił przytomność. Udało się go jednak przetransportować na oddział intensywnej terapii, gdzie przez kilkanaście dni lekarze ratowali jego życie. Obrażenia okazały się na tyle poważne, że śpiewak został przeniesiony do szpitala we Lwowie, a następnie aż do Niemiec.

Lekarze nie dawali Iwanczukowi dużych szans na przeżycie, ale artysta nie poddawał się, wierząc, że spełni jeszcze swoje obecnie największe marzenie – powrót do śpiewania. Udało się to już po czterech miesiącach.

Najnowsze wideo z Serhijem Iwanczukiem opublikował Anton Heraszczenko, były wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy. Na nagraniu możemy zobaczyć, jak śpiewak daje koncert w niemieckim szpitalu, gdzie pozostanie jeszcze przez kilka miesięcy.

– Jego marzenie o ponownym śpiewaniu spełniło się. Serhij to prawdziwy bohater – napisał polityk.

RadioZET.pl/polskatimes.pl,onet.pl