Sarah Harding zmarła na raka. Girls Aloud planują charytatywny koncert
Obserwuj w Google News

Sarah Harding zmarła na raka. Członkinie Girls Aloud planują charytatywny koncert

2 min. czytania
15.09.2021 14:13
Zareaguj Reakcja

Sarah Harding zmarła na początku września w wieku zaledwie 39 lat. Wokalistka Girls Aloud walczyła z rakiem piersi. Koleżanki z zespołu postanowiły upamiętnić piosenkarkę w wyjątkowy sposób. Planują zorganizować wyjątkowy koncert.

Sarah Harding zmarła na raka. Członkinie Girls Aloud planują charytatywny koncert
fot. East News

Sarah Harding nie żyje. 39-letnia wokalistka zmarła 5 września po ciężkiej walce z rakiem piersi, który zdiagnozowano w 2020 roku. Chorobę wykryto w zaawansowanym stadium, a nowotwór rozprzestrzenił się także na inne narządy.

Tragiczna informacja o śmierci piosenkarki wstrząsnęła fanami, innymi gwiazdami oraz koleżankami z Girls Aloud. Członkinie girlsbandu zdecydowały się na piękny gest – przygotowują wyjątkowy koncert, który będzie hołdem dla Harding.

Zobacz także:  Te gwiazdy muzyki są ciężko chore [ZDJĘCIA]

Sarah Harding z Girls Aloud nie żyje. Zespół planuje charytatywny koncert

Członkinie Girls Aloud rozpoczęły prace nad charytatywnym koncertem na cześć zmarłej koleżanki z zespołu – informuje "The Sun". Wokalistki planują na tę okazję reaktywować girlsband, który zakończył oficjalnie działalność w 2013 roku.

Jak informują brytyjskie media, w ramach koncertu ku czci Sarah Harding mają być również zbierane pieniądze na organizacje wspierające walkę z nowotworami.

"The Sun" dodaje, że inspiracją do stworzenia tego typu wydarzenia jest koncert charytatywny koncert  Toma Parkera, który nieuleczalnie chory na raka mózgu wokalista The Wanted organizuje 20 września.

Na ten moment nie znamy więcej szczegółów na temat koncertu na cześć Sarah Harding.

Zobacz także:  Tom Parker ma 33 lata i walczy z rakiem mózgu. Wokalista przekazał dobrą wiadomość

Choroba Sarah Harding. Piosenkarka zmarła na raka

Sarah Harding przez wiele miesięcy walczyła z nowotworem piersi. Czas leczenia był niezwykle dla niej trudny – poddała się mastektomii, omal nie zmarła na sepsę, musiała zostać wprowadzona na dwa tygodnie w stan śpiączki farmakologicznej, przez jakiś czas była także podłączona do respiratora.

W przypadku Sarah Harding rak rozprzestrzenił się także na inne części ciała, m.in. na kręgosłup i mózg. Lekarzom nie udało się uratować 39-letniej wokalistki.

RadioZET.pl/thesun.co.uk

####default####