Robert Brylewski nie żyje. Tragiczne okoliczności śmierci [NOWE FAKTY]

Robert Brylewski nie żyje. NOWE FAKTY w sprawie śmierci

Nie żyje Robert Brylewski, współzałożyciel zespołów Izrael i Kryzys. Gwiazdor polskiego punka zmarł 3 czerwca w warszawskim szpitalu przy ul. Szaserów. O śmierci 57-letniego Brylewskiego poinformowała rodzina w mediach społecznościowych.

Od kilku tygodni Robert Brylewski przebywał w śpiączce, która — jak podali bliscy artysty — była spowodowana ciężkim urazem.

„Fakt” poinformował o nowych informacjach w sprawie śmierci Roberta Brylewskiego. Jak donosi portal, do zgonu muzyka mogły się przyczynić tragiczne wydarzenia ze stycznia 2018 roku.

— Napadnięto go na warszawskiej Pradze i brutalnie pobito. Napastnikiem był mężczyzna znany policji. Powodem ataku miał być zakup mieszkania — czytamy na stronie internetowej „Faktu”.

Robert Brylewski miał zostać pobity przez syna poprzedniej właścicielki nieruchomości. W wyniku napaści artysta odniósł bardzo poważne obrażenia. Przez długi czas przebywał w szpitalach, gdzie musiał przejść kilka operacji, w tym trepanację czaszki. Jak informuje „Fakt”, przyczyną zgonu Roberta Brylewskiego były kłopoty z krążeniem i zatrzymanie akcji serca.

— Niewykluczone, że teraz, o ile tylko dowody i biegli potwierdzą związek śmierci muzyka z atakiem, zatrzymany mężczyzna usłyszy zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym — podaje „Fakt”.

Robert Brylewski i jego kariera

Robert Brylewski był jednym z najważniejszych przedstawicieli polskiej muzyki punkowej. W wieku 17 lat założył Kryzys, słynną grupę lat siedemdziesiątych i jeden z pierwszych zespołów punkrockowych w Polsce. W kolejnych latach powołał do życia formację Brygada Kryzys, a na początku lat osiemdziesiątych stworzył także Izrael — zespół reggae.

RadioZET.pl/fakt.pl/PK