„Zniewolona” to kopia popularnego serialu? Widzowie krytykują, producenci się tłumaczą
„Zniewolona” to kostiumowy serial, który bije w Polsce rekordy popularności. Pojawiły się jednak głosy, że ukraiński hit jest kopią innego, popularnego przed laty serialu. Głos zabrali sami twórcy, którzy przyznali, że obie produkcje wiele łączy.
„ Zniewolona” to ukraiński serial kostiumowy, który zyskał ogromną popularność widzów, a w Polsce okazał się prawdziwym hitem. Emitowana na antenie TVP produkcja bije rekordy oglądalności, a aktorzy wcielający się w głównych bohaterów zyskują w naszym kraju status gwiazd.
"Zniewolona": Białoruski aktor podbił serca polskich widzów. Kim jest Aleksiej Jarowenko?
Jak każdy popularny serial, „Zniewolona” spotkała się również z głosami krytyki. Ukraińscy krytycy ganili producentów za to, że bohaterowie mówią w języku rosyjskim zamiast po ukraińsku. Największym zarzutem jest jednak porównanie „Zniewolonej” do niezwykle popularnej w latach 70. telenoweli „Niewolnica Isaura”. Pojawiły się głosy, że ukraiński hit to nic innego jak kopia brazylijskiej telenoweli. Jako przykłady podaje się identyczne niemal losy głównej bohaterki, a nawet postać pomagającej jej kucharki, o które wspominaliśmy, opisując ciekawostki dotyczące „Zniewolonej”. Głos w sprawie zabrali twórcy ukraińskiej produkcji.
Zniewolona: serial to kopia „Niewolnicy Isaury”? Jest komentarz twórców
W programie „Alarm!” sprawę rzekomego kopiowania „Niewolnicy Isaury” skomentowali między innymi jeden z reżyserów Maksym Litwinow oraz Anna Sajgadacznaja, odtwórczyni roli Natalii Doroszenko. Co ciekawe, współtwórca „Zniewolonej” przyznał, że na początku w planach był remake brazylijskiej produkcji.
„Niewolnica Isaura” dobrze się u nas oglądała, więc pomyśleliśmy, żeby zrobić remake. Postanowiliśmy więc kupić prawa do tego serialu. Nie mogliśmy się połapać w Brazylii, do kogo tak naprawdę one należą. I wtedy zdecydowaliśmy, że napiszemy swój scenariusz [...] W rezultacie wyszedł nam film dramatyczny, który można porównać z dramatami angielskimi. W żadnym wypadku nie jest taki zwiewny, różowy, słodki. Absolutnie nie! – twardo podsumował Litwinow.
Z kolei Anna Sajgadacznaja podkreśliła, że nie ma sensu porównywać produkcji, które dzieli tak wiele lat.
Masa ludzi, nie tylko w Polsce, ale i u nas porównuje „Zniewoloną” z „Isaurą”... Widzowie mają pretensje, że scenariusz jest przepisany. Nie ma sensu porównywać czegoś, co było kiedyś. Inni aktorzy, upodobania, odbiór. Widz też jest inny, to jest zupełnie inny widz.
A jakie jest wasze zdanie? Uważacie, że „Zniewolona” to kopia?
RadioZET.pl/fakt.pl/MF