Morgan Freeman, Al Pacino, Helen Mirren i Danny DeVito w obsadzie filmu "Sniff". Kiedy premiera?

Zawsze byłem wielkim fanem filmu noir, nigdy nie nakręciłem niczego w tym gatunku, mimomimo że pracowałem przy "Przeciw wszystkim". To był remake "Człowieka z przeszłością", który jest jednym z najlepszych filmów noir w historii. Nie chciałem robić tego filmu ujęcie po ujęciu, ale był on moją inspiracją. Adam i Matt Skiena wysłali scenariusz do mojego agenta i byłem zachwycony. Pierwszy raz mam do czynienia ze scenarzystą, który ma niesamowity styl i koncepcyjnie rozumie, co sprawia, że film noir trzyma się kupy. Cała koncepcja osadzenia filmu noir w ekskluzywnym ośrodku dla emerytów - tego typu miejsca rozprzestrzeniają się po całych Stanach Zjednoczonych, gdy pokolenie wyżu demograficznego przechodzi na emeryturę. Jest dużo pieniędzy, a ludzie chcą mieszkać w pięknym otoczeniu. (...) Tom Gray pokazał, co czai się pod powierzchnią. Pomyślałem, że to genialny pomysł, a on rozumiał naturę dobrego noir – mroczną historię, niesamowicie pokręcone postacie. (...) Pracowałem z Alem i Helen, Danny jest moim przyjacielem, a Morgan, którego znam, zawsze chciał wystąpić w czymś z Helen. Powiedział mi to. Obiecałem mu: "Spróbuję spełnić twoje marzenie". Na szczęście to, co przeczytałem w scenariuszu, pasowało do tych aktorów.

To nie ma nic wspólnego z tym filmem pod względem fabuły, ale podobało mi się to, co zrobił Rian Johnson, biorąc pod uwagę stary gatunek -  kryminał. Dodał mu pikanterii i urzeczywistnił go we współczesnej sytuacji. To właśnie mam na myśli, kiedy myślę o "Sniff" jako filmie noir. (...) W filmie noir pojawia się radość, zwłaszcza gdy gra w nim Bogart, Mitchum — ktoś, kto wie, jak prowadzić świetne dialogi. Tak to napisał Tom i myślę, że będzie fajnie pracować z tymi aktorami. W gruncie rzeczy podchodzę do filmu noir poważnie, więc myślę, że zrobi się mrocznie. W filmie będzie humor, ale w miarę upływu czasu robi się coraz mroczniej.