Na Wspólnej: Wierzbicka może wrócić do swojej roli?

O tym, że Marta Wierzbicka zdecydowała się rozstać z serialem "Na Wspólnej", wiadomo było już od kilku miesięcy. Widzowie widzieli już odcinek, w którym grana przez nią Ola Zimińska wyjeżdża za granicę. Wcześniej o odejściu z telenoweli poinformowała sama aktorka na Facebooku.

- Przed kamerami wyrosłam z małej dziewczynki na dorosłą już chyba kobietę i przyszedł ten czas, kiedy trzeba wyfrunąć z gniazda. Decyzja zapadła już kilka miesięcy temu i wierzcie mi, że nie była łatwa, ale wiem, że to właśnie ten moment, kiedy jestem gotowa na kolejne wyzwania. Wbrew temu, co piszą niektórzy, nic mi się nie znudziło i nie odchodzę, bo już mi się nie chce. W dniu ostatnich zdjęć płakałam jak bóbr, bo tam na planie zostawiam kawał serca. Dziś już oficjalnie żegnam się z wielką rodziną Na Wspólnej TVN i ruszam dalej - pisała w jednym z postów, tłumacząc swoje odejście z serialu.

Dla wielu fanów serialu było wtedy jasne, że jest to definitywne rozstanie aktorki z serialem, choć scenarzyści "wygasili" jej wątek w taki sposób, by grana przez nią Ola Zimińska mogła jeszcze do produkcji powrócić. Zamiast definitywnego zakończenia - np. śmierci bohaterki, Zimińska po prostu wyjeżdża na staż do Londynu.

Odejście Wierzbickiej z "Na wspólnej" mogło mieć związek z udziałem aktorki w programie "Azja Express". Pierwsza edycja show zapewniła kilku gwiazdom sporą popularność i być może aktorka także liczy na to, że po programie spłynie na nią fala ofert zawodowych. Mimo to, okazuje się, że Marta Wierzbicka wcale nie wyklucza powrotu do roli Zimińskiej. W krótkiej wypowiedzi dla serwisu PrzeAmbitni przypomina, że jej bohaterka żyj, więc nic nie jest wykluczone. Stwierdza też, że póki co, chce zrobić sobie od tego przerwę i zamierza skupić się na teatrze.

- Kto wie, może za jakiś czas. Teraz robię sobie przerwę. Sezon teatralny się zaczyna bardzo mocno - dużo wyjazdów, dużo spektakli - tłumaczy. Ciekawe czy rzeczywiście Marta Wierzbicka zatęskni za planem "Na Wspólnej". Na planie serialu spędziła aż 12 lat.

RadioZET.pl/Przeambitni/SA