Joanna Przetakiewicz zatrudnia tylko osoby LGBT? "Żadnych heteroseksualnych facetów"
Joanna Przetakiewicz zdradziła w wywiadzie, że heteroseksualni mężczyźni nie mają szans na pracę w jej firmie, projektantka zatrudnia wyłącznie kobiety lub osoby LGBT. Dlaczego podjęła taką decyzję?

Joanna Przetakiewicz to jedna z najpopularniejszych polskich projektantek mody, która karierę rozpoczynała w zupełnie innej branży. W roku 1992 założyła z bratową jedną z pierwszych sieci klinik dentystycznych w Polsce i odniosła sukces. Pozwoliło jej to na połączenie pasji do mody z biznesem. Jej marka odzieżowa "La Mania" powstała w 2010 roku, a Joanna stworzyła ją z pomocą prawdziwej modowej legendy, Karla Lagerfelda. Dziewięć lat później Przetakiewicz zaczęła sprzedawać także akcesoria do domu. Widzowie doskonale kojarzą ją jako jurorkę programu "Project Runaway" i uczestniczkę "Azja Express". Znana jest także z głośnego projektu "Era Nowych Kobiet" mającego na celu wspieranie kobiet, wymianę doświadczeń i aktywizację.
Przetakiewicz z pewnością można uznać za kobietę sukcesu, zapowiadała nawet, że może nauczyć ludzi, jak przyciągać pieniądze. Nie jest jednak tajemnicą, że sprawnie działający biznes opiera się w dużej mierze na odpowiednio dobranych pracownikach. W rozmowie z Żurnalistą Joanna przyznała, że stosuje jasne kryteria przyjmowania osób do pracy, które jednak mogą budzić kontrowersje. Projektantka przyznała bowiem, że heteroseksualni mężczyźni nie mają w jej firmie czego szukać.
Polskie gwiazdy w bikini. Gorące zdjęcia z wakacji 2021 [ZDJĘCIA]

Joanna Przetakiewicz zatrudnia tylko kobiety i osoby LGBT. Projektantka nie chce pracować z heteroseksualnymi mężczyznami
Joanna Przetakiewicz nie ukrywa, że nie zatrudnia heteroseksualnych mężczyzn, ponieważ nie nadają się do współpracy ze względu na brak wrażliwości.
- Facetom brakuje wrażliwości i empatii. W momencie, kiedy nie umiesz łączyć wszystkich kropek, to pracuje ci się gorzej, bo będziesz tłumaczył komuś coś, co jest takie oczywiste dla innych - oceniła.
Projektantka zdaje sobie sprawę, że jej podejście może być nazwane nietolerancją.
- W związku z tym szczerze mówiąc, można posądzić mnie o pewną nietolerancję, ponieważ ja od samego początku mówiłam, że przyjmujemy do pracy tylko kobiety oraz ludzi LGBT. Żadnych heteroseksualnych facetów, bo to nie ma sensu. Nie dogadamy się z nimi, nie w tej branży - podsumowała.
Rzeczywiście, w internecie można znaleźć niepochlebne komentarze osób, które zarzucają Joannie nie tylko brak tolerancji, ale wręcz łamanie zasad Kodeksu Pracy.
- To jest dyskryminacja...
- Dawno nie czytywałem tak bezczelnego, świńsko-szowinistycznego tekstu. W wielu cywilizowanych krajach po takim tekście pani ta i jej firma byłby by skończone. Mizoandria jest równie obrzydliwa jak mizoginizm czy homofobia. Ta pani powinna się leczyć.
- Czyli podczas rekrutacji zadaje pytanie o orientację? To jest niezgodne z Kodeksem Pracy. Podobnie jak pytanie plany rodzinne, przekonania polityczne, wyznanie religijne, pochodzenie etniczne - czytamy.
A jak wy oceniacie podejście Przetakiewicz?